Numer 59, Łódź, kwiecień-maj 2011

 

Numer zawiera 20 stron. Na rozkładówkach (str. 10-11) i na pierwszej stronie prezentowana jest Ogólnokształcąca Szkoła Baletowa im. Feliksa Parnella w Łodzi, zdjęcia i tekst opracowany przez nauczycieli i uczniów szkoły.
– Wstępniak, felieton autorstwa red. nacz. Wojciecha Grochowalskiego – „Wystarczy być. Jak Kosiński?” Dot. kontrowersyjnego pomysłu na sprowadzenie oficjalne, z pompą, za pieniądze Miasta Łodzi urny z prochami pisarza. FELIETON ZAMIESZCZONY NA KOŃCU TEJ STRONY
– Polskie rocznice i święta, zarys historyczny dot. tylko pierwszej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem 10 IV 2010 r., zdjęcie śp. Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy także zginęli w tej katastrofie
– „Profesor Marek Nowicki”, zapowiedź wywiadu zamieszczonego na str. 14 (str. 1), portret artysty
– Rocznicowa fotografia – foto z ekshumacji grobów katyńskich w 1943 r. (str. 2), obok wiersz „Katyń” Feliksa Konarskiego „Ref-Rena”
– Zbigniew Sulatycki – wspomnienie o zmarłym ks. prałacie Józefie Obrembskim, tytuł: „Prałat Wileńszczyzny” (str. 2), portret księdza
– Jerzy Biernacki – „Jerzy Narbutt – 1925-2011” (str.3), pożegnanie zmarłego pisarza, zdjęcie Narbutta z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który dekoruje pisarza Orderem Odrodzenia Polski
– Jerzy Narbutt – „Ostatnia twarz portretu”, fragmenty książki (str. 3-4)
– Tomasz Bieszczad – „Cud prawdziwy czy mniemany” (str. 5), dot. beatyfikacji Jana Pawła II, zdjęcie wykonane w Rzymie 1 maja 2011 r. podczas mszy beatyfikacyjnej
– Janusz Janyst – „X dni Muzyki w katedrze” (str. 5), zdjęcie z katedry łódzkiej
– Elżbieta Wieteska-Czechowicz –„Wspomnienie” o jazzmanie Edwardzie Tomczyku (str. 5)
– Igor W. Górski – „Pierwsze utwory literackie o mieście Łodzi” (str. 6), okładka książki Oskara Flatta „Opis miasta Łodzi…”
– Janusz Janyst – „Festiwal ‘Pinokia” Teatralne inicjacje dla najmłodszych, zdjęcie (str. 6)
– „Dyplom za Chopina”, reprodukcja dyplomu nadanego fundacji A. Rubinsteina przez ministra kultury, za wkład fundacji i jej dokonania na rzecz dziedzictwa Kompozytora, za dokonania w Roku Chopinowskim 2010 (str. 7)
– Michał Padkowski – „IV Letnia Akademia Jazzu Łódź 2011” (str. 7)
– „Vivat, młoda para!”, red., zdjęcie współpracownika redakcji Macieja Chizyńskiego z małżonką Gabrielą (str. 7)
– Monika Nowakowska – „Wielka sztuka małego formatu, czyli święto grafiki w Galerii Willa”, zdjęcia nagrodzonych prac „Miedz. Triennale Małych Form Grafiki 2011” (str. 8)
– Janusz Janyst – „Portretował Rubinsteina…” Wystawa w Muzeum Miasta Łodzi, reprod. obrazu – autoportretu Zygmunta Schretera (str. 9)
– Janusz Janyst – XXI Łódzkie Spotkania Baletowe „Różne zespoły, rozmaite konwencje”, dwa zdjęcia ze Spotkań (str. 12)
– Janusz Janyst – „Koncert na jubileusz archikolegiaty”, zdjęcie kolegiaty w Tumie i chóru Filharmonii Łódzkiej (str. 12)
– Adam Rozlach – „Muzyczne rarytasy” (str. 13), zdjęcie Iriny Rumiancewej z prof. Wiktorem Mierżanowem
– Elżbieta Wieteska-Czechowicz – „50 lat z łódzką Filmówką” Rozmowa z prof. Markiem Nowickim, portret profesora (str. 14)
– Mirosław Winiarczyk – „W kinie polskim nic nowego!” Refleksje po festiwalu filmowym w Gdyni (str. 15)
– Janina Klimasowa – „Początek aktorskiej drogi” XXIX Festiwal Szkół Teatralnych. Łódź
4-8 maja 2011 r., zdjęcie ze spektaklu „Ożenek” zrealizowanego w Teatrze Studyjnym w Łodzi, wystawionego przez studentów łódzkiej Filmówki w reż. Grigorija Lifanowa (str. 15)
– „Łódzki Ożenek”, red. (str. 15), opis spektaklu, lista realizatorów, obsada, biografia reżysera
– Jerzy Biernacki – „Kicz i nicość” O Jerzym Kosińskim (str. 16), krytyczny analityczny tekst o Kosińskim, IV okładka książki „Wystarczy być” z portretem pisarza
– Natalia Królikowska – „Trzy słowa o Karlu Dedeciusie” W 90. rocznicę urodzin, zdjęcie Dedeciusa z wydawcą Wojciechem Grochowalskim na Targach Książki we Frankfurcie n. Menem (str. 17)
– 2 Listy do redakcji (str. 18)
– Tomasz Bieszczad – „Na skrzydłach tradycji”. Łódzki jubileusz 30-lecia NSZZ RI „Solidarność” (str. 18)
– „Rozmowy o biznesie”, opis spotkania marszałka województwa łódzkiego Witolda Stępnia z biznesmenami, red. (str. 18)
– Stanisław Abramczyk – Jeszcze o zaraniu harcerstwa polskiego. „Opowieść o Stefanie Roweckim”, portret generała „Grota” (str. 19)
– Wojciech Grochowalski – „Wieniawa, Wieniawa, Wieniawa” (str. 19), wspomnienie o gen. Bolesławie Wieniawa-Długoszowskim z okazji lipcowych rocznic Jego urodzin i śmierci, przywołanie porozumienia i podjętej współpracy dla Ojczyzny z gen. Sikorskim, w obliczu kolejnej wojny światowej
– strona 20 – satyryczna, opracowana przez Wojciecha Grochowalskiego: Lepiej, miłe Panie, nie kraczcie; Musi to na Rusi, Rok Miłosza; Ej, Litwini…; Biesiada absolwentów liceum ogólnokszt. w Rawie Maz. Rys. Gustawa Rogalskiego z 1928 r.: Marszałek Józef Piłsudski i premier Litwy Augustinas Valdemaras. Zdjęcie zamku królewskiego z 1519 r. w Piotrkowie Trybunalskim.

Wystarczy być. Jak Kosiński?
Zastanawiam się, kim trzeba być, aby w takiej Łodzi zasłużyć na szacunek i uznanie, mieć poparcie tzw. władz, towarzystwa. Kim wystarczy być?
Dwa lata temu przyszedł do mojego biura, kolejny raz, pewien łódzki filmowiec, zaprzyjaźniony z fotografikiem Czesławem Czaplińskim (pomieszkującym trochę w Stanach Zjednoczonych, trochę w Polsce). Tym razem zapytał mnie, co uważam na temat pomysłu sprowadzenia prochów Jerzego Kosińskiego do Łodzi? Powiedział, że myślą o tym z Czesławem. Odparłem, że to sprawa rodziny, a robić to z ceremoniałem to zły pomysł. Po co to robić? Kosiński nie był nikim wielkim w historii Łodzi i Polski, niczym ważnym się nie wsławił, przeciwnie. A nieznajomość jego życiorysu nie zwalnia nas od odpowiedzialności, wręcz zobowiązuje do jego poznania. Od tamtego czasu mój ówczesny gość nie przychodzi. Na ulicy mijamy się jak obcy, nie odpowiada na powitania. I nagle dowiaduję się teraz, że jest pomysł sprowadzenia prochów Kosińskiego do Łodzi i pochowania ich z ceremoniałem, z pompą, że do Ameryki jedzie delegacja Urzędu Miasta w tej sprawie, że Rada Miejska przyjęła uchwałę uczczenia rocznicy śmierci pisarza…
Jestem przeciwny oficjalnemu, urzędowemu, uroczystemu sprowadzeniu urny z prochami Jerzego Kosińskiego. Łódzcy radni i urzędnicy mogli zostać wprowadzeni w błąd lub nie zostali o wszystkim poinformowani, zanim podjęli decyzję w tej sprawie. Ważna jest też duża kwota tej operacji 90 tys. zł. Rodzina Kosińskiego i jego zmarłej żony może zrobić z jego prochami – w granicach określonych prawem – co zechce. Ale sprowadzać je z honorami do Polski? Przecież Jerzy Kosiński nie był mężem stanu, prezydentem, premierem, generałem, czy jakąś wybitną i zasłużoną dla Polski i Łodzi osobą! Wiadomo, że był to oszust literacki, który popełniał plagiaty (polecam tekst o nim na str. 16 i list na str. 18), a jego dłuższe opowiadanie, „Wystarczy być”, okrzyknięte jako powieść, zajmuje zaledwie 90 stron druku w małym formacie. To utwory Prusa, Sienkiewicza czy Reymonta o wielowątkowej fabule, znakomicie napisane, o kilkusetstronicowej objętości, a przede wszystkim oparte na własnych oryginalnych – a nie ukradzionych pomysłach, są warte miana powieści, tych pisarzy pamiętajmy, tych czcijmy!
Kosiński otrzymał w Łodzi (dziwnym trafem) wiele honorów, w tym gabinet w Muzeum Miasta Łodzi. Znalazł się tam w panteonie wielkich łodzian, prawdziwych twórców, patriotów, wśród: wybitnych polskich Żydów Artura Rubinsteina i Juliana Tuwima, wybitnego łódzkiego Niemca Karla Dedeciusa, Polaków Władysława Reymonta i Jana Karskiego. W gabinecie Kosińskiego brakuje zdjęć i dokumentów z czasów drugiej wojny, brakuje zdjęć Polaków, którzy go uratowali od zagłady, brakuje prawdziwej jego biografii, czasopism i książek, które pisały prawdę o Kosińskim. Jest to zatem gabinet, niedający pełnego wglądu w jego życie. Polacy ocalili Kosińskiego, Żyda, przed hitlerowcami w czasie drugiej wojny światowej, a on „opluł” nas później w książce „Malowany ptak”, obraża Polaków. Amerykanie poznali się na nim i odrzucili go po latach hołubienia jako literackie objawienie. Chyba Janusz Głowacki napisał, że Kosiński „wydymał Amerykę”. Poza tym wyzionął ducha w bardzo ceremonialny samobójczy sposób.
Dlaczego Łódź go tak honoruje? Dlaczego władze (kolejne w tym mieście!) nie oddają hołdów wybitnym Polakom i patriotom – jeżeli chodzi o pisarzy końca XX w., podpowiem Apoloniusza Zawilskiego czy Jerzego Urbankiewicza. Dlaczego nie pamiętają o ludziach nauki, tworzących podwaliny pod Łódź akademicką, o wielkich artystach? Sprawa ze sprowadzeniem prochów Kosińskiego to nieporozumienie, jeżeli do niego dojdzie, ośmieszy to Łódź. Jak można obalać mity o Łodzi jako złym i podłym mieście, wyśmiewanym w Polsce… skoro one wciąż straszą.
Wojciech Grochowalski, Kultura i Biznes, nr 59/2011

Felieton w poprzednim numerze dotyczy tzw. Nowego Centrum Łodzi